Wymiana uczniowska na rok do USA!

Moim marzeniem jest wyjazd na wymianę uczniowską, na rok do Stanów Zjednoczonych, mieszkanie u amerykańskiej rodziny goszczącej i uczęszczanie do amerykańskiego High School. Jestem pewna, że poznałabym tam wielu inspirujących ludzi z całego świata, gdyż w dużych szkołach tam zwykle jest kilku lub nawet kilkunastu uczniów z wymian z całego świata. Uwielbiam wszelkiego rodzaju wycieczki i uważam, że to byłaby dla mnie niezapomniana podróż życia, która zostałaby ze mną już na zawsze. Mogłabym zobaczyć na żywo święta tam celebrowane, takie jak Halloween czy święto dziękczynienia, doświadczyć nauki w innym języku i systemie niż ten polski. Jestem osobą otwartą i gadatliwą, więc mogłabym także sprawdzić swoje umiejętności adaptacji w zupełnie nowym środowisku, poprawić swój język angielski, a także podzielić się naszą Polską kulturą z ludźmi za oceanem. Gdy dowiedziałam się o możliwości takiej wymiany, bardzo mi się ona spodobała, lecz koszty jej, Ja się jednak nie poddałam, stale szukam rozwiązania, aby jednak spełnić to marzenie. Myśl, że może kiedyś tam pojadę, motywuje mnie do polepszania mojego języka angielskiego, a także nauki o samych stanach zjednoczonych – sama nauczyłam się wszystkich stanów z ich stolicami. Jest to marzenie dosyć odległe, ale ja nadal wierzę, że uda mi się je spełnić.

Aby spełnić to marzenie, starałam się aplikować na programy bezpłatne – takie jak np. FLEX, lecz na oba z nich niestety dostaje się jedynie bardzo mały procent osób i nie zostałam przyjęta. Oszczędzam moje kieszonkowe, zbierając na wyjazd, a także miałam pomysł, aby iść do pracy, lecz nie mam ukończonych 18 lat, więc płaca by była na tyle mała, że nie uzbierałabym nawet jakieś mniejszej części kosztów. Rozwijam swój angielski – czytam książki, oglądam filmy w tym języku, a także staram się dużo mówić, czy to na lekcjach, czy do przyjaciół, rodziny.

Taki wyjazd rozwinąłby mnie na wielu płaszczyznach, na pewno zaczęłabym płynniej mówić po angielsku, pozbyłabym się blokady językowej przez to, że byłabym zmuszona do porozumiewania się w tym języku 24 godziny na dobę. Poznałabym wielu nowych, różnych ludzi, odkryła ich zwyczaje i życie. Wymiana mogłaby sprawić, że stałabym się bardziej samodzielna i samowystarczalna, już na samym początku – po samotnym locie samolotem na drugi koniec świata. Miałabym możliwość podzielenia się polską kulturą z innymi, a także zapewne docenić bardziej to, co jest w domu, w Polsce, a tam tego nie ma. Zapewniłaby mi ona bardziej przyziemne doświadczenia jak zwiedzenie, choć części USA, zobaczenie prawdziwego meczu footballu amerykańskiego czy żółtego szkolnego autobusu.